"
Był tam też jeszcze inny Hiszpan, który zwał się Hoces. Przestawał on często z
Pielgrzymem a także z biskupem z Ceuty. I chociaż miał on trochę ochoty na
odprawianie Ćwiczeń, to jednak nie podejmował się tego. Ostatecznie postanowił
przynajmniej je zacząć. Potem po trzech lub czterech dniach Ćwiczeń wyjawił on
Pielgrzymowi swoje uczucia. Wyznał mu swój lęk, aby go w Ćwiczeniach nie
nauczono jakiejś błędnej nauki, bo ktoś mu tak o tym opowiadał. I dlatego
przyniósł ze sobą pewne książki, aby się do nich uciekać, gdyby chciano go w
błąd wprowadzić. Odprawił on jednak Ćwiczenia z wielkim dla siebie pożytkiem i
w końcu zdecydował się naśladować rodzaj życia Pielgrzyma. On też był tym,
który umarł pierwszy w szystkich jego towarzyszy". (Autob. 92)
Gdy Ignacy przebywa w Wenecji wiele
czasu przeznacza na dawanie Ćwiczeń. Pewien młody bakałarz pragnie wyciszenia
się, ale pod wpływem plotek czuje lęk, przed błędną nauką. Mimo wątpliowści w
sercu ryzykuje. Jest on typem osoby, która w naśladowaniu Chrystusa domaga się
potwierdzeń. Przystępuje do modlitwy uzbrojony w argumenty i książki. Mimo
tego, Bóg potrafi przekraczać uprzedzenia, a Ignacy odnajduje się w tym
momencie jako"narzędzie" Boga: pomaga temu człowiekowi w otwarciu się
na miłość Bożą. Ostatecznie więc bakałarz Hoces może odpowiedzieć pełnią
szlachetności. Przeszedł on "wąską bramą", stał się towarzyszem
Jezusa (umarł pierwszy z wszystkich towarzyszy Ignacego).
Pytania
dotyczącego twego życia
1.
Czy znalazłeś w twoim życiu duchowym wątpliwości, brak zdecydowania, obawy? Czy
zdecydowałeś się zakomunikować je twojemu ojcu duchownemu?
2.
Czy nie obawiasz się postawienia zastrzeżeń odnośnie twego powołania?
3.
W czym nie jesteś całkowicie zdecydowany? Czy potrafisz to nazwać?
Memento
Pierwsza kwestia polega na
przypomnieniu sobie otrzymanych dobrodziejstw - stworzenie, odkupienie a także
dary poszczególne, ważąc (i doceniając) z wielkim uczuciem (miłości), jak wiele
uczynił Bóg, Pan nasz, dla mnie; jak wiele mi dał z tego co posiada. A dalej,
jak bardzo tenże Pan pragnie mi dać samego siebie, ile tylko może wedle swego
Boskiego planu. A potem wejść w siebie samego rozważając, com ja z wielką
słusznością i sprawiedliwością winien ze swej strony ofiarować i dać jego
Boskiemu Majestatowi, i siebie samego z tym wszystkim, jak ten, co z wielką
miłością ofiaruje coś drugiemu (tak mówiąc): Zabierz, Panie i przyjmij całą
wolność moją, pamięć moją i rozum, i wolę całą, cokolwiek mam i posiadam. Ty mi
to wszystko dałeś - Tobie to, Panie oddaję. Twoje jest wszystko. Rozporządzaj
tym w pełni wedle swojej woli. Daj mi jedynie miłość twą i łaskę, albowiem to
mi wystarczy. (CD 234)
Słowo
Boże do medytacji - Mt 7,13-14
No comments:
Post a Comment