Friday, July 27, 2012
Medytacja05>Słowo Boże
Wtedy Jezus podejmując pytanie rzekł: Pewien
człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł między zbójców. Ci
obrabowali go, pobili dotkliwie i zostawiwszy na pół żywego, odeszli.
(31) I zdarzyło się, że przechodził tamtędy pewien kapłan. Zobaczywszy go, poszedł jednak dalej.
(32) Podobnie i pewien lewita, choć był koło tego miejsca i widział go, poszedł dalej.
(33) Aż oto pewien Samarytanin, odbywając podróż, gdy był już obok niego i zobaczył go, ulitował się nad nim.
(34) Zbliżył się do niego, opatrzył jego
rany, zwilżając je oliwą i winem, a potem, usadowiwszy go na swoim
zwierzęciu, zawiózł go do gospody i opiekował się nim.
(35) Następnego dnia wydobył dwa denary,
wręczył je właścicielowi gospody i powiedział: Opiekuj się nim, a jeśli
wydasz coś ponadto, wszystko ci oddam, gdy będę wracał.
(36) Jak ci się wydaje: Któryż z tych trzech okazał się bliźnim tego, co wpadł między zbójców?
(37) Odpowiedział: Ten, który okazał mu miłosierdzie.
(38) Idąc dalej, wszedł do pewnego miasta, gdzie przyjęła Go w swym domu kobieta imieniem Marta.
(39) Miała ona siostrę, której było na imię Maria. Ta siedząc u stóp Pana wsłuchiwała się w Jego słowa.
(40) A Marta, krzątając się koło różnych
posług, zatrzymała się wreszcie i powiedziała: Panie, czyż nic Cię nie
obchodzi to, że siostra mnie samej zostawiła całą posługę?
(41) Powiedz jej, żeby mi pomogła! Lecz Pan odpowiedział jej: Marto, Marto, zabiegasz i martwisz się o zbyt wiele.
(42) A tylko jedno jest potrzebne. Maria wybrała najlepszą cząstkę: taką, która nie będzie jej odjęta.
Labels:
Ewangelia,
Jezus,
Maria,
Marta,
Medytacja05,
Samarytanin,
słowo Boże,
św.Łukasz
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment