Tuesday, September 4, 2012

Klepanie modlitw



„Błogosławioną powinnością i zadaniem człowieka jest modlitwa i miłość”.
Św. Jan Maria Vainney
Gdy Jezus przekazywał uczniom słowa Ojcze nasz..., zapewne chciał, by czę-sto je powtarzali. I rzeczywiście, pierwsi chrześcijanie odmawiali te modlitwę gło-śno kilka razy dziennie. Stanowiła ona centrum ich modlitewnego życia. Już wte-dy przeczuwali, ze takie powtarzanie może przerodzić sig w czynność automa-tyczną. Dlatego dbali o to, by ciągle zgłę-biać treść modlitwy, na nowo odczytywać znaczenie wypowiadanych słów i wyra¬żeń, ożywiać użyte w tekście obrazy. Pi¬sali wiec komentarze do Modlitwy Pań¬skiej. Tacy Ojcowie Kościoła, jakTertu-lian, Cyprian, Orygenes omawiali szczegółowo każde, nawet najmniejsze słówko tej modlitwy, wyciągając ducho¬wy pożytek.
Przykładowo, Tertulian w swoim komentarzu do słowa „Ojcze" zauważa, że w Ojcu wyznawany jest Syn, bo powie¬dział: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy". Nie po¬mija się tu nawet MatĄi-Koscioła, jako że w Synu i Ojcu wyznaje się i mat\f. Zatem
równocześnie jednym słowem oddajemy cześć Bogu z Tymi, którzy do Niego należę, pamiętamy o przykazaniach i wspominamy tych, którzy zapomnieli o Ojcu. A św. Cy-prian podkreśla znaczenie słowa „nasz". Chrystus, Mistrz jedności nie chciał, aby modlono się pojedynczo. Nie mówimy bo-wiem: „Ojcze mój, któryś jest w niebie" ani „chleba mojego daj mi dzisiaj". (...) Gdy się modlimy, prosimy nie za jednego, lecz za caly lud, ponieważ jakp caly lud jesteśmy jedno.
W październiku tysiące razy powta-rzamy krótką modlitwę: Zdrowaś Maryjo. Z czasem zauważymy, że możemy odma-wiać Zdrowaś'Maryjo i myśleć o całko-wicie innych rzeczach niż modlitwa. Strofujemy się wtedy, wymuszamy na swoich myślach powrót do słów. Ale po chwili znowu uciekają one do spraw, któ-rymi żyjemy. I co wiece], w miarę, jak monotonnie odmawiamy modlitwę, wy-ciszamy się, zaczynają wyłaniać się coraz mocniejsze uczucia, wyobrażenia, gwałtowniejsze myśli - budzi się nasza podświadomość, to wszystko, na co nie mieliśmy czasu, by przeżyć, przemyśleć, wypowiedzieć. Mamy poczucie, że od-klepujemy modlitwę: bezwiednie wypo¬wiadamy słowa, które wydają się nic dla nas me znaczyć.
Co zrobić, by mimo niezliczonych powtórzeń Zdrowaś Maryjo zachowywa¬ło dla nas wciąż żywe znaczenie, ciągle na nowo porywało serce, myśli i wyobraźnie? Jedną z możliwości jest pójście w ślady O]ców Kościoła: pisać komentarz do każ¬dego słowa. Ale oni zanim o czymś pisa¬li, długo to omodlah. Pragnęli być pro¬wadzeni w swojej refleksji przez Ducha Świętego. Wiec zanim zaczniemy pisać komentarz, warto zastosować sposób mo¬dlitwy opisany przez św. Ignacego z Loyoli w jego Ćwiczeniach duchownych,
Drugi sposób modlitwy
Chodzi o tzw. drugi sposób modlitwy (CD 249-257). Poprzedza go kilka wpro-wadzających, prostych „duchurwych ćwi-czeń". Pomagają one lepiej wejść w mo-dlitwę nad tekstem. Pierwsza wskazówka: Zanim wejdę w modlitwę, mam uspokoić swojego ducha siedząc lub chodząc, ja\ uznam za lepsze... (CD 239). Dobrze jest wybrać sobie stosowne miejsce i pozycje ciała, tak by pomagały w skupieniu przez około 30 minut. Trzeba też uspokoić my-śli, uczucia i wyobraźnie. Następnie na-leży rozważyć, dofyd się udaję i po co... (CD 239). A wiec uświadomić sobie, że chce się modlić, spotkać z Bogiem, otwo-rzyć na Jego miłość i działanie. I ostatnia wskazówka: Prosić np. Pana Boga, Pana naszego, o laskę (CD 240), czyli o dar, któ¬rego pragnę.

I teraz następuje drugi sposób mo¬dlitwy. Polega on na kontemplowaniu znaczenia \azdego slowa [danej] modli¬twy (CD 249), a mianowicie osoba mo¬dląca się... wymówi słowo „Ojcze", i za¬trzyma się w rozważaniu tego słowa taJ{ długo, ja\ długo będzie znajdować [róż¬ne] znaczenia, porównania, sma\ i pocie-chę w rozważaniach odnoszących się do tego słowa (CD 252). Innymi siowy: istot¬na jest nie obfitość wiedzy, ale wewnętrz¬ne odczuwanie i smakowanie rzeczy za¬dowala i nasyca duszę (CD 2).
x
Sw. Ignacy używa jako przykładu Modlitwy Pańskiej. Ale drugi sposób mo-dlitwy można zastosować do wszystkich modlitw ustnych, wezwań, aktów, litanii oraz tekstów liturgicznych Mszy św. Także ZdrowaśMaryjo można medytować w ten sposób. Każdy zrobi to na swój sposób; każdy ma swoje indywidualne i niepowta¬rzalne skojarzenia z poszczególnymi słowami tej modlitwy, skojarzenia dotyczą¬ce uczuć, wyobraźni, myśli.
Zatem po odpowiednich wprowadzeniach wypowiedz najpierw słowo Zdro-waśalbo Zdrowaś'Maiyjo. Staraj się wy¬ciągnąć wszystkie sensy tego słowa, które ci się nasuwają. Może wyłoni się taka modlitwa: „Bądź pozdrowiona, albo le¬piej: raduj się, ciesz się, Maryjo. Z czego Maryja ma się cieszyć? Z objawienia Boga, z Jego zmiłowania, z tego, ze podjął wiel¬ki plan zbawienia, ze jest dobry, ze do¬strzega nic meznaczących. Z czego ja się cieszę? Jaka jest moja radość? Czy do¬świadczam radości duchowej ? Czy potra¬fię ją odróżnić od takiej ludzkiej radości... itd.". Gdy po jakiejś dłuższej lub krótszej chwili dojdziesz do przekonania, że na ra-zie to wszystko, co jesteś w stanie powią-zać z tym słowem, przejdź dalej. Pamiętaj jednak, aby się me spieszyć, nie kierować się jakimś przymusem. Niech prowadzi serce i łagodny powiew Ducha Świętego.
Ks. Jacek Poznański SJ
Artykuł ten ukaże się w Posłańcu Najśw. Serca Jezusa, Październik 2012
Więcej na temat modlitwy, m.in. „Bóg przemawia w ciszy”,  „Najstarsza modlitwa”, w październikowym wydaniu Posłańca Serca Jezusowego, do nabycia i zaprenumerowania m.in. w Jezuickim Ośrodku Milenijnym w Chicago

No comments:

Post a Comment